wtorek, 14 maja 2013

Na ratunek wypadającym włosom!

Moje wiosenne przesilenie trochę się przedłużyło i włosy nadal wypadają. 
Raz mniej raz więcej ale czuję że już za dużo ich straciłam, już nie czuję tej burzy włosów między palcami jak to było w zimę lub przed zimą.
Co może być tego powodem- nie mam pojęcia, odżywianie jest w porządku, niczym ich też zbytnio nie obciążyłam czy coś. Może tak jak pisałam kilka postów temu, dałam im za dużo odpocząć po intensywnym odżywianiu albo je przekarmiłam nie oczyszczając z nadmiaru składników.. No nie wiem..

Na pewno czas coś z tym zrobić a zaczynam od:


Mojej niezawodnej Belissy!



Od lat pomaga mi zregenerować włosy po zimie, zawsze biorę ją na przełomie roku, przed wiosną, aby włosy nabrały siły. Mam też po niej sporo baby hair czyli nowych delikatnych włosków:)
Ma dobry skład, który mi odpowiada, widzę różnice na włosach i dużą na paznokciach, są twardsze, grubsze i bez plamek, na skórze nie widzę różnicy ale to inna bajka.
Za to nafta kosmetyczna po 2 tygodniach nie zdziałała zupełnie nic, kiedy ją stosowałam ponad rok temu też nie zauważyłam nic specjalnego, po prostu na moje włosy nie działa, poza tym, że ciężko pozbyć się jej zapachu z włosów i dokładnie ją zmyć, w mojej łazience już nie zagości.

Zamówiłam ostatnio na Allegro wcierkę do włosów Jantar. Naczytałam się o niej wiele dobrego i pokładam w niej duże nadzieje. 


Posiada szereg substancji niezbędnych skórze głowy do prawidłowego funkcjonowania m.in. : Trichogen, Polyplant Hair, aktywny biologicznie wyciąg z bursztynu oraz witaminy A, E, F i d'pantenol. Ma zachamować wypadanie włosów pobudzić porost nowych i przyspieszyć ich wzrost. 
Z tym też mam problem. Od pewnego czasu mam wrażenie że moje włosy zatrzymały się w miejscu albo rosną baaardzo po woli.
Jestem niezwykle ciekawa co u mnie ten cudowny kosmetyk zdziała. Wstępna terapia Jantaren trwa trzy tygodnie więc po tym czasie napiszę wam jakie są efekty i czy jestem już łysa czy wręcz przeciwnie;P

W zestawie z Jantarem dostałam też maskarę marki  L'ambre, która podobno za cenę bagatela 5 zł. działa cuda nie gorsze niż maskary znanych i drogich marek. Użyjemy zobaczymy;)

Jestem pełna nadziei co do kuracji z Jantarem, trzymajcie za mnie kciuki, żebym nie wyglądała za miesiąc jak  Kojak  i dała radę ze złośliwą naturą.


;*



2 komentarze:

  1. Trzymam kciuki oby Ci te wspomagacze pomogły. Ja ostatnio też miałam taki problem, ale teraz nie wypadają mi tak strasznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielu znajomych chwali Belissę, będzie trzeba kiedyś wypróbować ;-)

    Obserwuję i liczę na rewanż
    http://www.kasiakoniakowska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń