Rozwiązaniem stał się dla mnie napar z rumianku.
Może to się niektórym z Was wydać małe odkrycie, ale dla mnie było wielkim WOW kiedy zobaczyłam efekty. Naparu z rumianku używam też do płukanek do włosów no i do picia od czasu do czasu:)
Jak przyrządzam 'tonik': jedną torebkę rumianku zalewam niewielką ilością wody tak, aby torebka była zanurzona, nie więcej niż 1/4 szklaneczki. Przykrywam na 10-15 minut aby napar dobrze naciągnął, wyjmuję torebkę i zostawiam do ostygnięcia. Trzymam pod nakryciem.
Tak przygotowaną miksturę stosuję 3 dni przemywając twarz wacikiem umoczonym w wywarze. Po około 3 dniach na dnie szklanki wydziela się osad i wtedy (jeśli jeszcze coś zostanie) wylewam napar.
ZALETY:
- gładsza twarz,
- ślady po krostkach szybciej znikają,
- znikają zaskórniki,
- cera ogólnie wygląda na zdrowszą,
- cera nie ma kontaktu z alkoholem i chemią zawartą w tradycyjnych tonikach.
Tradycyjny tonik za alkoholem też zawsze mam w łazience. Ale używam go raz w tygodniu aby zetrzeć i zabić wszystko to z czym nie poradził sobie rumianek.
Zachęcam do wypróbowania, w razie pytań piszcie poniżej:)
sorry, ale muszę.. .zaskÓrniki... :P
OdpowiedzUsuńmi mama też nie raz mówiła, żeby rumiankiem przecierać buzie :D wykończe toniki to spróbuję ;)
Heh, dzięki już poprawiłam;)
Usuńno nigdy bym nie wpadła, podpatrzę sobie pomysł :)
OdpowiedzUsuńmusze wyprobowac :D
OdpowiedzUsuń