piątek, 13 maja 2016

W poszukiwaniu zdrowego nawilżenia i pielęgnacji dotarłam do marki Orientana i wyjątkowego kremu z wyciągiem z drzewa sandałowego i kurkumy.





Opis producenta:
Naturalny krem do twarzy na bazie masła shea do codziennej pielęgnacji. Zawiera olejek z drzewa sandałowego i ekstrakt z kurkumy, które dzięki swoim właściwościom odżywiają, nawilżają, ujędrniają i chronią nawet najbardziej wymagającą skórę.
Olejek z drzewa sandałowego działa nawilżająco i przeciwzapalnie. Kurkuma spowalnia proces starzenia i chroni skórę.
Nadaje się znakomicie jako podkład pod makijaż.
bez parabenów
bez parafiny
bez ftalanów
bez olejów mineralnych
bez silikonów

Moja ocena:
Opakowanie: 50-cio gramowe pudełeczko, ze standardową nakrętką. Przezroczyste i plastikowe, dzięki czemu widać ile kremu zostało. Mieści się w dłoni, nie jest za duże, wygodne w 'obsłudze':) Nie ma dołączonej szpatułki, co zmusza nas do nabierania kremu palcem (chyba że macie swoje inne metody) przez co dostają się do niego bakterie i może się psuć jeśli będziemy go długo trzymać używając raz na jakiś czas, ale jeśli przy codziennej pielęgnacji to nie bała bym się tego.

Zapach: Bardzo WAŻNA! tu rzecz. W składzie nie ma perfum, ale zapach kremu jest naprawdę intensywnie orientalny! Wiem, że moja siostra miała kiedyś perfumy o takim właśnie zapachu!:). Tego nie lubię w kosmetykach, mocnych zapachów, ale że nie jest to zapach sztuczny a wynikający z naturalnych składników, przełamałam się i już mi nie przeszkadza. Po 1-2 godzinach ulatnia się całkowicie, albo wcześniej jeśli położymy na niego makijaż. 
Skład: Tutaj nie mam raczej zastrzeżeń, dużo wyciągów naturalnych i nie ma tego czego nie lubię w kremach najbardziej, czyli silikonu- żadnego:) Jeśli ktoś ma życzenie poniżej skład do wglądu.





Ogólne odczucia po stosowaniu: Używam go już 2 miesiące na dzień bo na noc zanim usnę przeszkadzał mi jednak intensywny zapach. Przez ten czas zużyłam dokładnie połowę opakowania więc wydajność jak na 50 gram jest nie najgorsza. Jest wygodny w użyciu bo konsystencja nie jest zbyt rzadka ale też nie zbita, taka gęstawa ale bez przesady- jest dobra.
Nie zauważyłam żeby zapychał skórę, mam cerę suchą i nie jestem pewna jak by się zachował na tłustej. Nie podrażnia bo właściwie nie ma czym, skóra po nim nie swędzi.
Nawilżenie jakie daje jest BARDZO DOBRE, ale uwaga!! Po nałożeniu zostawia świecącą się cerę, ale to mija po około 30 minutach i cera już się nie świeci. Skóra jest odczuwalnie pielęgnowana, gładka no i pachnąca jak ktoś lubi;)
Faktycznie dobrze się sprawdza jako podkład pod makijaż w formie bardziej bazy.
Cena jest dobra, w tej pojemności jest dużo kremów za 100 zł których nie kupiła bym za 10 zł.

Czy polecam? TAK! :)
 

Cena: 30 zł.

(dostępne w sklepach z naturalnymi kosmetykami albo przez internet)

czwartek, 28 kwietnia 2016

Nowa linia kosmetyków do włosów od marki AUSSIE już jest:) Miracle Moist szampon i 3-minutowa odżywka do włosów suchych/zniszczonych/pozbawionych blasku z australijskim olejem makadamia. 


OPIS PRODUCENTA:
Odżywka: Zapewni włosom solidną dawkę nawilżenia i sprawi, że powrócą do życia (uratuje nawet najbardziej przesuszone kosmyki i dopieści je aż po same końce). Nawet cienkie włosy będą mogły pokazać swoje wewnętrzne piękno, dzięki niezwykle lekkiej formule odżywki, która wnika głęboko w strukturę włosa, nadając fryzurze bajkowy wygląd, bez zbędnego obciążania kosmyków.
Szampon: To cud (w pewnym sensie). Formuła z olejkiem z australijskiego orzecha makadamia wnika w strukturę suchych i zniszczonych  włosów, pomagając je odżywić i wygładzić. Silne nawilżenie.

MOJE OCENY:
Opakowanie: Ładne, wygodne, estetyczne, szampon nie posiada nakrętki a sprytny przełącznik który łątwo odblokować jedną ręką i użyć. Odżywka natomiast posiada silikonowy zaworek, i tu pierwszy raz się spotkałam z takim otwarciem, przez ten zaworek wyciska się odżywkę i również jest to bardzo wygodne. Pojemność opakowania 300 ml.

Zapach: Producent o zapachu pisze, że zawiera owocowe nuty- zielone jabłko, pomarańcza i melon- dodające włosom zapachu świeżości. Natomiast irys, wanilia i piżmo dodają zapachowi słodyczy. Osobiście nie wyczułam żadnego z tych zapachów i dla mnie zapach jest jak w salonie fryzjerskim odejmując zapach mokrych włosów;) Mi ten zapach się podoba, jest słodkawy, nie jest drażniący, raczej intensywnie delikatny i na włosach też się utrzymuje dość długo.

Skład: Producent pisze o cudownym składzie, ale mnie nie zachwycił aż tak. Fakt- są wyciągi naturalne ale odżywka zawiera silikon, co dla mnie już jest czynnikiem obciążającym włosy i dającym "fałszywe" wygładzenie. Szampon ma natomiast silne detergenty, co czyni go szamponem typowo oczyszczającym a w drugiej kolejności nawilżającym bo takowe składniki również posiada, na dłuższą metę, przy częstym stosowaniu może zaszkodzić delikatnym włosom.

Ogólne odczucia po zastosowaniu: Ogólnie odczucia mam pozytywne po kilku pierwszych użyciach. Szamponu nie używam przy każdym myciu a co 2,3 mycia żeby nie przesuszyć włosów, jest bardzo dobry do usunięcia ciężkich składników z włosów takich jak silikony lakiery do włosów, żel, suchy szampon i inne.
Odżywki używam na połowę włosów od środka po końcówki. Efekt jest wygładzający, włosy ładnie wyglądają ale cały czas mając świadomość że są w niej silikony wiem, że jest to tylko zakrycie zniszczonych włosów a nie ich regeneracja.

Cena: mogła by być niższa, uważam, że przy tej pojemności i działaniu jest dość wygórowana.

Podsumowując jest ok ale odjęła bym kilka żeczy ze składu, szampon na pewno warto mieśc w domu i od czasu do czasu przeczyścić włosy, a odżywka dobra jest na końcówki włosów, wtedy je zabezpieczy i nie obciąży ale nie spodziewajmy się cudownej regeneracji.

Cena odżywki: 20 zł

Cena szamponu: 20 zł