Opis producenta:
Naturalny krem do twarzy na bazie masła shea do codziennej pielęgnacji. Zawiera olejek z drzewa sandałowego i ekstrakt z kurkumy, które dzięki swoim właściwościom odżywiają, nawilżają, ujędrniają i chronią nawet najbardziej wymagającą skórę.
Olejek z drzewa sandałowego działa nawilżająco i przeciwzapalnie. Kurkuma spowalnia proces starzenia i chroni skórę.
Nadaje się znakomicie jako podkład pod makijaż.
bez parabenów
bez parafiny
bez ftalanów
bez olejów mineralnych
bez silikonów
Moja ocena:
Opakowanie: 50-cio gramowe pudełeczko, ze standardową nakrętką. Przezroczyste i plastikowe, dzięki czemu widać ile kremu zostało. Mieści się w dłoni, nie jest za duże, wygodne w 'obsłudze':) Nie ma dołączonej szpatułki, co zmusza nas do nabierania kremu palcem (chyba że macie swoje inne metody) przez co dostają się do niego bakterie i może się psuć jeśli będziemy go długo trzymać używając raz na jakiś czas, ale jeśli przy codziennej pielęgnacji to nie bała bym się tego.
Zapach: Bardzo WAŻNA! tu rzecz. W składzie nie ma perfum, ale zapach kremu jest naprawdę intensywnie orientalny! Wiem, że moja siostra miała kiedyś perfumy o takim właśnie zapachu!:). Tego nie lubię w kosmetykach, mocnych zapachów, ale że nie jest to zapach sztuczny a wynikający z naturalnych składników, przełamałam się i już mi nie przeszkadza. Po 1-2 godzinach ulatnia się całkowicie, albo wcześniej jeśli położymy na niego makijaż.
Skład: Tutaj nie mam raczej zastrzeżeń, dużo wyciągów naturalnych i nie ma tego czego nie lubię w kremach najbardziej, czyli silikonu- żadnego:) Jeśli ktoś ma życzenie poniżej skład do wglądu.
Ogólne odczucia po stosowaniu: Używam go już 2 miesiące na dzień bo na noc zanim usnę przeszkadzał mi jednak intensywny zapach. Przez ten czas zużyłam dokładnie połowę opakowania więc wydajność jak na 50 gram jest nie najgorsza. Jest wygodny w użyciu bo konsystencja nie jest zbyt rzadka ale też nie zbita, taka gęstawa ale bez przesady- jest dobra.
Nie zauważyłam żeby zapychał skórę, mam cerę suchą i nie jestem pewna jak by się zachował na tłustej. Nie podrażnia bo właściwie nie ma czym, skóra po nim nie swędzi.
Nawilżenie jakie daje jest BARDZO DOBRE, ale uwaga!! Po nałożeniu zostawia świecącą się cerę, ale to mija po około 30 minutach i cera już się nie świeci. Skóra jest odczuwalnie pielęgnowana, gładka no i pachnąca jak ktoś lubi;)
Faktycznie dobrze się sprawdza jako podkład pod makijaż w formie bardziej bazy.
Cena jest dobra, w tej pojemności jest dużo kremów za 100 zł których nie kupiła bym za 10 zł.
Czy polecam? TAK! :)